Masło orzechowe… poezja Eileen Myles

Nietzsche był dla mnie objawieniem. Czułem, że istnieje coś całkiem innego, niż to czego dotąd mnie uczono. Przeczytałem go z wielką pasją i zerwałem z moim dotychczasowym życiem, rzuciłem pracę w szpitalu psychiatrycznym, opuściłem Francję. Miałem uczucie, że jestem w pułapce. Nietzsche sprawił, że to wcześniejsze życie stało mi się obce.*

Michel Foucault

Idealiści mówią, że prawdziwa literatura powinna zmieniać życie. Chociaż nie jestem idealistką, to jedne z najcenniejszych momentów w życiu to dla mnie te, kiedy literatura, filozofia, sztuka otwierają mi oczy na coś nowego, sprawiając, że dostrzegam w świecie, w języku i w sobie coś, czego wcześniej nie widziałam.

Continue reading “Masło orzechowe… poezja Eileen Myles”

Chwila, w której ogłuchłam – recenzja spektaklu “Oriana Fallaci. Chwila, w której umarłam” w Teatrze Studio

Cieszyłam się na spektakl “Oriana Fallaci. Chwila, w której umarłam” w warszawskim Teatrze Studio. Chciałam, żeby mi się spodobał. Oriana jest dla mnie ważna z kilku powodów: przede wszystkim jako autorka niezwykłych wywiadów, ale też jako autorka ważnej feministycznej (moim zdaniem) powieści “Listy do nienarodzonego dziecka” i postać ambiwalentna politycznie, czasem podziwiana, a czasem odrzucana przez obie strony sceny politycznej (podobnie jak mój ukochany Giorgio Gaber).

Fakt – od początku miałam wyśrubowane oczekiwania, więc moja opinia nie jest pewnie obiektywna… ale niestety nie mogę powiedzieć, żeby spektakl mnie zachwycił.

Continue reading “Chwila, w której ogłuchłam – recenzja spektaklu “Oriana Fallaci. Chwila, w której umarłam” w Teatrze Studio”

KAŻDY LIST JEST LISTEM MIŁOSNYM – o kultowej powieści feministycznej “I Love Dick”)

30229500“I Love Dick” pojawiło się w mojej świadomości najpierw jako serial (z Kevinem Baconem, wyprodukowany przez Amazon), dopiero potem jako powieść. Obejrzawszy pierwszy odcinek (dostępny za darmo na Amazon Prime) postanowiłam dowiedzieć się więcej o powieści. Okazuje się, że ten głośny amerykański tekst feministyczny z lat 90. (dokładnie 1997) dotarł do Europy dopiero w 2015, z brytyjskim wydaniem, (zapewne w związku z powstaniem serialu).

Oczekiwania wobec powieści miałam wysokie: pierwszy odcinek serialu (resztę zostawiam sobie na jesień) zrobił na mnie duże wrażenie ciekawą formą, zmysłową atmosferą i nonszalanckim, czarującym aktorstwem (wspaniała Kathryn Hahn, świetnie dobrany Kevin Bacon), powieść zaś miała świetne recenzje (‘najważniejsza książka napisana o kobietach i mężczyznach w zeszłym wieku’ – to “Guardian”). W dodatku w Internecie trafiłam na (niepochlebną) recenzję czytelniczki, która napisała, że ‘to powieść dla osób, które chodzą do galerii sztuki i odmawiają założenia Facebooka’. Od razu wiedziałam, że to coś dla mnie. Nie zawiodłam się, choć…

Continue reading “KAŻDY LIST JEST LISTEM MIŁOSNYM – o kultowej powieści feministycznej “I Love Dick”)”

Ich hab’s gewagt… mój pierwszy przekład z niemieckiego

Dziś dzień przełomowy. Albo nieco skromniej: przełomkowy.

Publikuję pierwszy przekład z nowego dla mnie języka – niemieckiego. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce gdy zamieściłam pierwsze tłumaczenie z hiszpańskiego (to musiał być Lope de Vega – Kto ją poznał, ten wie). Kiedy będzie następny raz? Czy kiedykolwiek? Nigdy jeszcze nie tłumaczyłam z rosyjskiego więc może kiedyś…  Jeśli mnie coś natchnie. Bo poezję tłumaczę tylko wtedy, kiedy poczuję “zew”.

A skoro mowa o tym… Pod koniec tego wpisu “rozpakowuję” proces tłumaczenia wiersza. Coś dla tych, którzy zastanawiają się nad naturą przekładu poezji – czy to rzemiosło, czy natchnienie, czy jakaś inna szemrana sprawa…

Ciekawa jestem, jak widzą to inne osoby, którym zdarzyło tłumaczyć się wiersze i piosenki?

Continue reading “Ich hab’s gewagt… mój pierwszy przekład z niemieckiego”

Najlepsze książki o tłumaczeniu

W sieciach społecznościowych niedawno (a w czasie internetowym – wieki temu) furorę robił łańcuszek z wyliczanką ulubionych książek. Z odmętów pamięci i tylnych rzędów biblioteczki wypadało wydobyć pozycje zarazem mądre i dowcipne, lekkie a trafne, znane acz zapomniane, by zaprezentować się jako osoba stosownie i wszechstronnie oczytana (choć z adekwatnie ironiczna postawą).

Przyszło mi do głowy, że także i tłumacz(k)om przydałaby się „ściąga” – lista książek, które warto posiąść a być może nawet (prze)czytać.

Continue reading “Najlepsze książki o tłumaczeniu”

Tacy, którzy nigdy nie pasują… Robert W. Service

Był bankierem, bardem wagabundów….

Na wiersz Roberta W. Service’a trafiłam czytając powieść (świetną!) Trumana Capote “In cold blood”. W powieści, która jest jednak oparta na faktach, jeden z bohaterów – młody, bezwzględny mordeca, niepozbawiony jednak artystycznej wrażliwości – dedykuje jego wiersz swojej dziewczynie, udając że sam jest jego autorem. Utwór zrobił na mnie wrażenie swoim rytmem i klimatem. Postanowiłam go przetłumaczyć. Akurat na drugi dzień miałam sporo wolnego czasu w drodze z Warszawy do Kielc – a czy można wyobrazić sobie lepszą scenerię do obcowania z poezją barda niż leniwie przesuwający się za oknem krajobraz?

Efekty mojego wysiłku, wraz z oryginałem, widnieją poniżej. W wolnej chwili sięgnę po polski przekład powiści Capote’ego, żeby porównać mój przekład z książkowym. W jednym miejscu skłamałam, dla rytmu i rymu, ale chyba było warto…

Continue reading “Tacy, którzy nigdy nie pasują… Robert W. Service”

Poezja z getta warszawskiego (w przekładzie)

jurandot_okladkaJakiś czas temu brałam udział w konkursie na przekład książki Jerzego Jurandota “Miasto skazanych” na język angielski. Co prawda nie wygrałam, ale ponieważ jestem dość zadowolona z mojego tłumaczenia i myślę, ze komuś może się przydać, publikuję tu fragment. Choć Jurandot miał wesołe usposobienie (był przede wszystkim satyrykiem), w tym wierszu przebijają tony tragiczne…

Całość książki zostanie opublikowana przez Muzeum Zydów Polskich pod tytułem “City of the Condemned. Two Years in the Warsaw Ghetto”. Oczywiście polecam i jestem ciekawa “oficjalnego” przekładu”.

Poniżej oryginał i mój przekład. Pierwszy raz tłumaczyłam na angielski tekst rymowany, zależało mi też, żeby zachować dziecięcy, prosty język i oddać dramatyzm opisanej sytuacji.

Continue reading “Poezja z getta warszawskiego (w przekładzie)”

Pojedźmy porozmawiać z lasem… Lina Kostenko

ukrainian_poet_lina_kostenko

Po wypadzie do Rzymu i chwili zadumy nad grobem Gramsciego, grupa bezdomnych poetów (i tłumaczy) postanowiła udać się na wschód – aż do Kijowa. Naszą przewodniczką była Anastazja – kijowianka i poetka. A więc tak samo jak bohaterka naszego spotkania – Lina Kostenko. Szperając w necie dowiedziałam się, że Kostenko ożeniła się z polskim literatem i tłumaczła z polskiego poezję. Ale przystępując do interpretowania jej wiersza wiedziałam tylko tyle, że była przedstawicielką pokolenia szistdziesiadników, i że jej poezja była przez władze uznawana za wywrotową. Podobno ze względu na swoją apolityczność… W każdym razie, po błyskotliwym debiucie poetka na szesnaście lat została zmuszona do milczenia.

Wspomniałam o “interpretowaniu” wiersza, a nie “tłumaczeniu”, gdyż tym razem nasza zabawa pod skrzydłami squatu Syrena przebiegła następująco: Anastazja przeczytała nam wiersz w orginale, a następnie przetłumaczyła na polski jego początek i koniec. Naszym zadaniem było wypełnić  pusty (spruchniały?) środek treścią (mchem?).

A wyszło tak…

Continue reading “Pojedźmy porozmawiać z lasem… Lina Kostenko”

Nieładne cygańskie wiersze

Przeczytawszy tomik wierszy: Papusza “Lesie, ojcze mój”

Papusza

Papusza w listach do Juliana Tuwima, a także do swojego “braciszka”, opiekuna literackiego i tłumacza – Jerzego Ficowskiego przepraszała, że pisze tak brzydko. Z jednej strony miała pewnie na myśli swoje brzydkie pismo (Romska poetka nauczyła się pisać sama). Z drugiej chodziło o charakter wierszy, mających całkiem inną formę niż poezja książkowa, salonowa.

Jeśli do kogoś można porównać Papuszę to do innego samorodnego talentu – Nikifora, malarza z Krynicy. W obu tych historiach jest wielka, niemożliwa do stłumienia potrzeba ekspresji, wrażliwość, życie na pograniczu kultur, odrzucenie i sława, która przyszła za późno. To nie przypadek, że ten sam duet reżyserski zrealizował filmy poświęcone zarówno Nikiforowi (Mój Nikifor, 2014) jak Papuszy (2013).

Wiersze Papuszy, nieco wygładzone przez tłumacza, wciąż mają swój niepowtarzalny rys. Widać, że jest to głos płynący z całkiem unikalnych doświadczeń, z innej kultury słowa (język cygański i cygańskie pieśni są niezapisywane, więc pozostają efemeryczne). Jednocześnie jest w tych prostych, bardzo bliskich życiu i naturze wierszach mnóstwo motywów bliskich literaturze “klasycznej”, choć nie inspirowanej nimi – takich jak imperatyw pisania, zachwyt przyrodą, potrzeba zostawiania świadectwa, dramatyczne  doświadczenie wojny. To połączenie bliskich nam motywów z niepowtarzalną poetyką składa się na wrażenie autentyczności i oryginalnej wrażliwości autorki. Papusza z melancholią wspomina czasy wędrówki, pisze sugestywnie o bliskości z naturą, lasem, nocą, o poczuciu wspólnoty, a także o wykluczeniu, poczuciu osamotnienia i odrzucenia (zarówno przez wspólnotę polską jak i romską). Dla mnie najbardziej poruszający był najdłuższy poemat o wojnie, stanowiący jednocześnie rzadkie  świadectwo prześladowań i eksterminacji Romów.

Z punktu widzenia teorii tłumaczenia pojawia się oczywiście dylemat moralny – Jerzy Ficowski chcąc wypromować Papusze i poezję, która jego zdaniem zasługiwała na rozgłos, wyświadczył jej niedźwiedzią przysługę. Poetkę oskarżono o zdradzenie cygańskich tajemnic i wyklęto. Odrzucona i pogardzana Papusza zamilkła i być może dopiero dziś jej głos opowiadający o odchodzącej w przeszłość kulturze taboru rozlega się z właściwą siłą.

Tomik poleciłabym szczególnie osobom, które są niechętnie nastawione do Romów. Kiedyś słyszałam opowieść o “miasteczku”, które zostało wybudowane całkiem niedawno dla czeskich Romów. Okazało się, że ci wcale nie chcieli  w tym “sztucznym raju” zamieszkać, czemu dali wyraz dokonując dość spektakularnych zniszczeń. Warto poczytać poezję Papuszy, żeby zrozumieć jak może czuć się Cygan zamknięty w czterech ścianach i uwiązany adresem (poetka opisuje przymusowe osiedlanie Romów rozpoczęte w latach 60.) W tym sensie wiersze Papuszy mają też istotną wartość społeczną.

Za ładnie wydany i świetnie opracowany (wstęp i słowniczek autorstwa Jerzego Ficowskiego) tomik brawa dla wydawnictwa Nisza.