Jakiś czas temu tłumaczyłam na warsztatach dwa wiersze Cesarego Pavese, między innymi tytułowy utwór z jego najbardziej znanego miłosnego tomiku. Niedawno pod patronatem Instytutu Włoskiego wyszło tłumaczenie Jarosława Mikołajewskiego. Możliwe więc, że nie będą więc chcieli wydać mojego przekładu – ich strata.
Całkiem bez zawiści zamieszczam moje tłumaczenie, wraz z przekładem alternatywnym oraz oryginałem tekstu.
Cesare Pavese, Śmierć, gdy nadejdzie, będzie mieć twoje oczy, tłum. M.N.Wróblewska
Śmierć, gdy nadejdzie, będzie mieć twoje oczy –
ta śmierć, która zawsze jest z nami
wieczór i rano, bezsenna,
głucha, jak wyrzut sumienia,
niedorzeczny nałóg. Twoje oczy
będą jałowym słowem,
niemym krzykiem, milczeniem.
Takimi je widzisz co rano
gdy w lustrze sama nad sobą
się chylisz. O, słodka nadziejo,
tego dnia i my poznamy,
że jesteś życiem i jesteś pustką.
Śmierć spogląda na wszystkich bez wyjątku.
Śmierć, gdy nadejdzie, będzie mieć twoje oczy.
To będzie tak, jakby rzucić nałóg,
jakby w lustrze mignęła
martwa twarz,
jak słuchać głosu zza zamkniętych warg.
Milcząc zstąpimy w otchłań.
Cesare Pavese, Przyjdzie śmierć i będzie miała twoje oczy (przeł. Jarosław Mikołajewski)
Przyjdzie śmierć i będzie miała twoje oczy –
ta śmierć, która nam towarzyszy
od świtu do zmierzchu, bezsenna,
milcząca, jak odwieczne poczucie winy
lub bezsensowny nałóg. Twoje oczy
będą pustym słowem,
przemilczanym krzykiem, ciszą.
Takimi je widzisz co dzień rano,
kiedy nad sobą pochylasz się
w lustrze. Kochana nadziejo,
tego dnia i my się dowiemy
że jesteś życiem i że jesteś niczym.
Śmierć ma dla wszystkich spojrzenie.
Przyjdzie śmierć i będzie miała twoje oczy.
Będzie tak, jak gdybyś porzuciła nałóg,
jak gdybyś ujrzała w lustrze
pojawienie się martwej twarzy,
jak gdybyś słuchała zamkniętych warg.
Niemi zstąpimy w topiel.
(Pewnie Topiel na warszawskim Powiślu;)
A oto oryginał:
Verrà la morte e avrà i tuoi occhi
questa morte che ci accompagna
dal mattino alla sera, insonne,
sorda, come un vecchio rimorso
o un vizio assurdo. I tuoi occhi
saranno una vana parola,
un grido taciuto, un silenzio.
Verrà la morte e avrà i tuoi occhi
questa morte che ci accompagna
dal mattino alla sera, insonne,
sorda, come un vecchio rimorso
o un vizio assurdo. I tuoi occhi
saranno una vana parola,
un grido taciuto, un silenzio.
Cosí li vedi ogni mattina
quando su te sola ti pieghi
nello specchio. O cara speranza,
quel giorno sapremo anche noi
che sei la vita e sei il nulla.
Per tutti la morte ha uno sguardo.
Verrà la morte e avrà i tuoi occhi.
Sarà come smettere un vizio,
come vedere nello specchio
riemergere un viso morto,
come ascoltare un labbro chiuso.
Scenderemo nel gorgo muti.
22 marzo ’50
A tu piosenka nieocenionego Fabrizia de Andre, nawiązująca nieco do wiersza Cesarego Pavese (ale warta posłuchania i bez związku z nim):
Oj, przepadła gdzieś chyba druga zwrotka oryginału 🙁
Wkleiłam całość, dziękuję za komentarz!