Był bankierem, bardem wagabundów….
Na wiersz Roberta W. Service’a trafiłam czytając powieść (świetną!) Trumana Capote “In cold blood”. W powieści, która jest jednak oparta na faktach, jeden z bohaterów – młody, bezwzględny mordeca, niepozbawiony jednak artystycznej wrażliwości – dedykuje jego wiersz swojej dziewczynie, udając że sam jest jego autorem. Utwór zrobił na mnie wrażenie swoim rytmem i klimatem. Postanowiłam go przetłumaczyć. Akurat na drugi dzień miałam sporo wolnego czasu w drodze z Warszawy do Kielc – a czy można wyobrazić sobie lepszą scenerię do obcowania z poezją barda niż leniwie przesuwający się za oknem krajobraz?
Efekty mojego wysiłku, wraz z oryginałem, widnieją poniżej. W wolnej chwili sięgnę po polski przekład powiści Capote’ego, żeby porównać mój przekład z książkowym. W jednym miejscu skłamałam, dla rytmu i rymu, ale chyba było warto…
Continue reading “Tacy, którzy nigdy nie pasują… Robert W. Service”