Rebranding tego bloga

Ta strona jest spadkobierczynią mojego poprzedniego bloga “Przekłam literacki”, który prowadziłam w latach 2012-2018. Pisałam na nim o przekładzie literackim, życiu tłumaczki i o kwestiach związanych z literaturą i językiem szerzej. Ponieważ z czasem przebranżowiłam się na obszar nauki i zarządzania nauką (choć wciąż często opisywany z perspektywy języka i komunikacji), nazwa i kształt poprzedniego bloga coraz mniej oddawały moje zainteresowania.

Pomysł na rebranding

Od dawna zabierałam się za “rebranding” i w początkach 2020 r. wreszcie zdecydowałam się! Trochę zmotywowała mnie też sytuacja z koronawirusem, choć niebezpośrednio, gdyż z perspektywy osoby na urlopie macierzyńskim właściwie niewiele się zmieniło jeśli chodzi o ilość wolnego czasu.

Poniżej kilka refleksji związanych z tym procesem.

Profil i nazwa

Zastanawiałam się czy zacząć kompletnie od nowa, czy też zachować część dawnych wpisów. Ze względu na to, że niektóre cieszyły się dużą popularnością (np. wpis o tym jak znaleźć temat pracy magisterskiej czyta dziennie średnio 80 osób), i wpisują się w tematykę uczelniano-naukową, postanowiłam je przenieść tutaj. Na “starym” blogu ustawiłam przekierowanie na niniejszą stronę.

Wahałam się też, czy pisać tylko o nauce, uczelniach i karierze naukowej, czy też dodawać także wpisy o języku, literaturze i czasem innych formach twórczości, jak do tej pory. Ponieważ to zainteresowanie towarzyszy mi od zawsze i czasem po prostu muszę podzielić się wrażeniami z lektury (a profil na portalu Lubimy Czytać nie zawsze mi wystarcza), uznałam, że wpisy o nauce zgromadzę w jednej zakładce, a ewentualne posty o innej tematyce będę dodawać do zakładek o języku i dyskursie, książce i filmie i szeroko rozumianej lifestylozie.

Z tych samych względów wahałam się z wyborem nazwy domeny. Podoba mi się brand “Zaplecze Naukowe”, ale nauczona doświadczeniem z “Przekłamem”, obawiałam się, że za kilka lat znów będę chciała dokonać zmiany. Zdecydowałam się więc na domenę zawierającą moje imię i nazwisko – przegapiłam niedawną okazję na zmianę tegoż, więc na razie chyba będę przy nim trwać. Zaplecze Naukowe zostaje jako “nazwa” bloga i głównej na nim zakładki.

Przeniesienie bloga

Stronę (a właściwie jej część – bo wiele wpisów skasowałam) przeniosłam z platformy wordpress.com na wordpress.org. Zrobiłam to sama, korzystając z tutoriali online i nie było to skomplikowane. Nauka obsługi wordpress.org trochę zajęła, głownie ze względu na mój upór i perfekcjonizm, ale to w gruncie rzeczy przydatny wysiłek, w wyniku którego nabywa się nowe umiejętności. Wybrałam hosting Atthost, zapłaciłam 142 zł za hosting + domenę .pl na 24 miesiące. Zapłaciłam też 52 zł za przekierowanie 301 z WordPress.com na WordPress.org. Skorzystałam z darmowego certyfikatu SSL Let’s encrypt i wtyczki Really Simple SSL.

Przeniosłam subskrybentów mojego poprzedniego bloga, informując ich o zmianie na jego łamach (do przeniesienia potrzebny był pakiet Jetpack). Zmieniłam nazwę strony na Facebooku (można ro zrobić tylko raz). Połączyłam stronę z moim kontem na Twitterze. Na Instagramie stworzyłam osobne konto na treści związane z blogiem. Założyłam też konto na Youtube – możliwe, że część wpisów będzie miała formę video, o ile ta forma okaże się bardziej praktyczna dla mnie i czytelników / widzów (czytelniczek/widzek).

Warstwa wizualna – szablon, zdjęcia

Wybrałam szablon Twenty Seventeen, czyli standardowy szablon WordPressa na rok 2017. Podobał mi się, że względu na design umożliwiający stworzenie przejrzystej strony głównej. Jako popularny szablon jest dopracowany i łatwo w razie potrzebny znaleźć pomoc (w tym gotowe kody CCS) na forach.

Miałam dostęp do Adobe Stock i mogłam ściągnąć trochę “standardowych” zdjęć, ale miałam konkretne wyobrażenie zdjęć, jakie chciałabym mieć na stronie i postanowiłam sięgnąć po sprzęt i umiejętności foto (jedne i drugie lekko zakurzone), żeby samej wykonać zdjęcia. Większość “featured images” na tej stronie to zdjęcia, które zrobiłam przy moim biurku, w trakcie jednego słonecznego poranka.

Zestawienie mojego poprzedniego bloga z obecnym

Jest wciąż kilka kwestii związanych z wyglądem bloga, z którymi nie mogę się uporać. To m.in. stworzenie wersji angielskojęzycznej, która zawierałaby tylko niektóre zakładki. Opublikowałam blog nie rozwiązawszy tej kwestii, w ramach walki z perfekcjonizmem, który w przeciwnym razie mógłby skutecznie wstrzymać premierę ad calendas graecas. Znalazłam osobę, która oferuje konsultacje w zakresie wordpressa online i zamierzam skorzystać z jej usług w celu ostatecznego “dopieszczenia” strony w wolnym czasie (calendas graecas?).